Świąteczne zwyczaje

Świąteczne zwyczaje

 

Magia świąt

Co się dzieje?  Idą święta.

Święta?” -  Ktoś powie - „Święta, święta...i po świętach”.

Czy na pewno?   Każdego roku, tysiące, ba... miliony ludzi, z utęsknieniem czeka na Boże Narodzenie. Dlaczego?  Przecież mamy wiele innych okazji by świętować.

A jednak...Boże Narodzenie, święto czysto religijne, sprawia, że ogarnia nas z jednej strony radość, z drugiej refleksja, zaduma. Uwielbiam to.

Grudzień to chyba najlepszy miesiąc w roku.

W domu istne szaleństwo. Sprzątamy, sprzątamy i jeszcze raz sprzątamy. Nie robimy tego przez cały rok? Oczywiście, że tak!!! Zakupy. Któż ich nie robi? Potem gotujemy, pieczemy. Pieczemy, gotujemy i... pakujemy prezenty. To lubię najbardziej.

W każdym kraju, regionie, w każdej rodzinie są tradycje, przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Są też miejsca, gdzie odchodzi się od wieloletnich tradycji a wprowadza nowe.

Ja jednak wolę pozostać przy tradycyjnym obchodzeniu świąt.

Pochodzę z Wielkopolski i  z dzieciństwa najbardziej pamiętam pieczenie pierniczków. Przyprawę przygotowywało się samemu. W mosiężnym moździerzu rozdrabniało się goździki, pieprz, gałkę muszkatałową, korę cynamonu, imbir. Ostry, ale jakże świąteczny zapach unosił się w całym domu.

Czekałyśmy z siostrą niecierpliwie, kiedy mama pozwoli nam wykrawać pierniczki i tworzyć własne wzorki. Coś pięknego! Wspólne pieczenie pierniczków jest również tradycją w moim domu.

Przygotowywanie potraw świątecznych, zaglądanie w garnki, wyjadanie. A to kapusta z grzybami, pierogi, karp w kilku odsłonach i uwielbiana przez nas zupa rybna z makaronem robionym przez moją mamę. Mięska przepyszne, roladki, pasztet z zająca. Makowiec, serniczek. I  jeszcze tort. Mama jest niezwykła. Do dzisiaj nie wiem, kiedy ona to wszystko robiła.

 

Piękny był czas oczekiwania. Choinkę ubierało się w Wigilię. Tata przynosił ją kilka dni wcześniej, ale czekała na balkonie. Zawsze sięgała sufitu. Ileż radości było, kiedy mama wreszcie pozwoliła ją przystroić. A pod choinką ustawialiśmy szopkę. Dzisiaj choinkę ubieram wcześniej, dwa, trzy dni, ale jednak wcześniej.

Biały obrus na stole, elegancka zastawa, dodatkowe nakrycie i miejsce przy stole, sianko pod obrusem, które symbolizuje oczywiście miejsce, w jakim przyszedł na świat Jezus. Opłatek. Wiecie, że jesteśmy jednym z nielicznych krajów, w których dzielimy się opłatkiem?  Bez opłatka nie ma świąt. Ten symbol pojednania i przebaczenia, znak przyjaźni i miłości, którym dzielimy się na początku wieczerzy wigilijnej wyraża chęć bycia razem.

Wigilia, Boże Narodzenie.  Dlaczego tak bardzo chcemy te dni spędzić w gronie najbliższych?    Kojarzymy je z życiem rodzinnym, bo - przywołując pamięć Maryi i Józefa, radujących się z narodzin Jezusa - wpatrujemy się w Świętą Rodzinę jako wzorzec chrześcijańskiej rodziny.

Dla mnie są to wybitnie święta rodzinne i chociaż przy wigilijnym stole nie mogą usiąść wszyscy członkowie mojej najbliższej  rodziny, to spotykamy się po wieczerzy lub następnego dnia.

Kto wtedy myśli o osobach samotnych?

Zagonieni, myślimy o tym, co jeszcze mamy do zrobienia. Chwila zadumy, refleksji...Ja, przyznaję, nie mam na to czasu. Przed świętami tak, jest na to i czas i wiele okazji.

W Wigilię, zgodnie z tradycją, wypatrujemy pierwszej gwiazdy (symbolizującej Gwiazdę Betlejemską), by wraz z nią zasiąść do stołu. Odświętnie ubrani, łamiemy się opłatkiem, składamy sobie życzenia. Ktoś wie, dlaczego w tym dniu pościmy? Ja wiem.

Jemy i jemy, a to pierożki, a to rybkę, a to kapustkę... Zachwycamy się zdolnościami kulinarnymi gospodarzy.  A co robią nasze dzieci? Jedzą mało i szybko. I czekają.... I pytają - „Mamo, długo jeszcze?” „Tato, mogę ja? Proszę, proszę, proszę!” No tak, prezenty!  Rozdajemy i otwieramy tuż po kolacji wigilijnej. No chyba, że sam Gwiazdor odwiedzi nasz dom i osobiście wręczy prezenty, uprzednio pytając, czy byliśmy grzeczni. Tak, tak, tak. Wszyscy czekają na prezenty. W Wielkopolsce prezenty przynosi Gwiazdor. A u Was?

Najedzeni, zmęczeni, ale szczęśliwi zaczynamy śpiewać cudne, polskie kolędy. To jest ten moment, kiedy strasznie się wzruszam. Piękna tradycja. Wspólne śpiewanie kolęd stwarza  wyjątkową, magiczną atmosferę.   Kolędy to pieśni, które znamy i lubimy,  bo są ciepłe, melodyjne, piękne. Siedząc przy choince w gronie  śpiewających członków rodziny czujemy z nimi szczególną bliskość i radość ze spotkania.

Przy świątecznym stole wspominamy również tych, których już wśród nas nie ma.

O północy tradycyjna Pasterka. Najważniejszy moment Świąt Bożego Narodzenia.

O czymś zapomniałam? Szopki, które zdobią wszystkie polskie kościoły. Tradycyjnie,  25 grudnia, chodzimy oglądać żłóbki w kościołach, w moim rodzinnym mieście. Wy też?

Ktoś powie: „Po co nam święta?”

Dla osób wierzących jest to moment szczególny. Święta są przede wszystkim czasem narodzin Chrystusa. 

Święta to okazja do rodzinnych spotkań i kultywowania tradycji.

Boże Narodzenie to czas, kiedy otwierają się ludzkie serca i wszyscy życzą sobie jak najlepiej.

Chciałoby się powiedzieć: „Chwilo trwaj”.

I tego Wam życzę – cudownych, rodzinnych i magicznych Świąt Bożego Narodzenia

I śniegu.                                                                                                     

                                                                                                    Autor tekstu Joanna Wesołowska

Pedagogiem jestem z wykształcenia, prowadzę sobotnią szkołę polonijną w Padwie, we Włoszech, gdzie obecnie mieszkam.
Tworzę anioły, ozdoby, podziękowania z zimnej porcelany.